Sportowe pasje - Arkadiusz Juszczak


 

Z cyklu „Moje sportowe pasje” dzisiaj przedstawiamy maratończyka – biegacza Arkadiusza Juszczaka z Zielonej Góry.

arek 1 arek 4

Arkadiusz Juszczak, biega od 5 lat, ma bardzo bogatą historię startów:
2012r. - Nocny Bieg Bachusa; I Zielonogórska Połówka.
2013r. - Jorge Cross; Pół Maraton Przytok; Maraton Praga; Parszywa 12-tka; Nocny Bieg Bachusa; Maraton Warszawski; II Zielonogórska Połówka.
2014r. - Maraton Wiedeń; Jorge Cross ; Półmaraton Bieg Solan; Wrocław Nocny Półmaraton; Parszywa- 12tka; Maraton Winnic; I Krośnieńska 10-tka; Nocny Bieg Bachusa; III-cia Zielonogórska Połówka; Berlin Marathon; XVI Memoriał Stanisława Ożoga; III Bieg Niepodległościowy Żagań; II Bieg Biegam Bo Lubię Bez Granic.
2015r. - I Ultramaraton Zielonogórski; III Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych Tropem Wilczym; Dębno Maraton; 14 PKO Cracovia Maraton; IV Jorge Cross; XXXII Półmaraton Solan; III Nocny Wrocław Półmaraton; III Wielka Pętla Izerska; II Krośnieńska Dziesiątka; Maraton Wrocławski; 37 PZU Maraton Warszawski; 16 PKO Poznań Maraton; Żary 1 Cross Górski po Zielonym Lesie; RMG Rekrut Poznań; Bieg Niepodległości w Żaganiu; III Bieg Bez Granic – Gubin; 1 Charytatywny Bieg Dobrych Mikołajów;  Śnieżne Konwalie - Bieg Na Orientacje.
2016r. - II Ultramaraton Zielonogórski.

arek 3 arek 7 arek 8

Do największych swoich osiągnięć zaliczył:
1. Ukończenie na 10 miejscu Pierwszej edycji Ultramaratonu Nowe Granice w 2015r.
2. Zdobycie Korony Polskich Maratonów w 6 miesięcy w 2015r.
3. Ustanowienie swojego osobistego rekordu w maratonie na 3:31:24.

Donata Karwacka: Witaj Arku, dzisiaj spotykamy się, żeby porozmawiać o Twojej pasji do biegania. Proszę opowiedz, jak zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem.

Arkadiusz Juszczak:  Systematycznie biegam dopiero od 5 lat, a zaczynałem dosyć późno, bo wieku 40 lat. Wcześniej jako młody chłopak stroniłem od , aerobowych form sportu. Co jednak nie znaczy, że nie miałem ze sportem do czynienia w ogóle. W szkolnych meczach piłkarskich wybierałem role bramkarza, wolałem grać w siatkówkę niż w kosza. Kiedy zacząłem pracować poświęciłem się karierze zawodowej i ze sportem było różnie. Początkowo pływanie utrzymywało mnie w formie. Później po kilku latach przerwy w sporcie pochłonęło mnie jeździectwo konne. Oczywiście na poziomie amatorsko rekreacyjnym ale trwało to ładnych parę lat. Później zainteresowałem się wspinaczką skałkową, którą uprawiałem przez kilka lat. Jednak los sprawił zmianę pracy, która spowodowała, że  kariera zawodowa i budowa domu pochłonęły mój wolny czas do reszty. Kilka lat siedzącego  trybu  życia spowodowały znaczne pogorszenie mojej kondycji i wzrost wagi.Czerwone światełko ostrzegawcze włączyło się u mnie kiedy moja waga zaczęła bić kolejne życiowe rekordy. Wtedy, w wieku 40 lat, postanowiłem wrócić do sportu, żeby poprawić swoją formę i parametry zdrowotne.

arek 2

D.K.: Arku, a dlaczego wybrałeś właśnie bieganie jako dyscyplinę, która miała dać Ci młodzieńczy wygląd i siłę.

A.J.: Może to był kryzys wieku średniego, a może dotarło do mnie jak zaniedbałem swoją kondycję przez ostatnie lata, że postanowiłem coś ze sobą zrobić. Wybór biegania to trochę  był przypadek. Wybudowałem się w pięknej okolicy i pewnego dnia jak taki Forest Gump założyłem jakie miałem buty sportowe i zacząłem biegać. Stereotypowo wyszedłem z założenia, że bieganie jest najprostszą, najbardziej ogólnorozwojową i bezpieczną formą aktywności fizycznej.

D.K.: Wiem już dlaczego zacząłeś biegać, na początku  rekreacyjnie dla zdrowia i zrzucenia zbędnych kilogramów, ale teraz przecież jesteś bardzo aktywny biegowo. Biegasz praktycznie wszystkie długie dystanse: 10km, półmaratony, maratony, a nawet ultramaratony. Dla mnie jesteś rasowym biegaczem, który bieganie traktuje już jako rywalizację sportową i stawiania sobie coraz to trudniejszych wyzwania. Opowiedz jak wyglądała Twoja ścieżka sportowa.

A.K.: Tak jak wspomniałaś przez pierwszy rok biegałem rekreacyjnie, poprawiłem kondycję, zgubiłem zbędne kilogramy. Bieganie to również był mój sposób na odreagowanie stresu, pozbycie się złych emocji. Po każdym bieganiu wracałem odprężony i zrelaksowany. Początkowo biegi nie były intensywne- średnio dwa razy w tygodniu po 0,5-1h.

arek 6

D.K.: Biegałeś sam, czy może z jakąś grupą?

A.K.: Przeważnie sam, a sporadycznie z kolegą, który już starował w różnych biegach. I to on namówił mnie również do takiego startu. Doskonale pamiętam swój pierwszy start w  Biegu Bachusa na 10km, adrenalinę, emocje, atmosferę rywalizacji sportowej, sympatycznych i przyjaźnie  nastawionych do siebie biegaczy, organizatorów, wolontariuszy i kibiców. Wtedy załapałem bakcyla do rywalizacji, ale rywalizacji ze swoimi słabościami. Zobaczyłem swoje miejsce w szeregu i zapragnąłem przesuwać granice własnych możliwości. Wiedziałem, że znowu będę chciał się sprawdzić na kolejnych zawodach.

D.K.: Czyli Ty do pierwszego biegu nie przygotowywałeś się specjalnie?

A.K.: Nie, nie miałem specjalnego planu treningowego i do tej pory nie mam takowych planów. Mam ogólne założenia na jakim rodzaju treningu chcę się skupić zamiast skrupulatnego planu. Nie mam trenera, a sam mam za małą wiedzę, żeby układać sztywny, szczegółowy plan. Staram się wyłapywać sygnały mojego organizmu i uczyć się na błędach. Poza tym chcę aby bieganie było moim stylem życia, a nie harówką w pogoni za wynikami.  

arek 9

D.K.: Po biegu na 10km przyszedł czas na dłuższe dystanse. Jak przygotowujesz się do nich?

A.K.: Tak, po „Bachusie” przyszedł czas na pół maraton (21km), a dopiero w kolejnym roku na maraton (42km) w Pradze, który był dla mnie dużym wyzwaniem i przeżyciem. Królewski dystans, wow, to był szczyt możliwości dla mnie. Poza tym biegi uliczne i przełajowe to chyba jedyna dyscyplina gdzie amator może wystartować „obok” światowych sław ustanawiających rekordy świata. Tak jak na przykład maraton w Berlinie w 2014r., w którym brałem udział. W trakcie tych zawodów został ustanowiony rekord świata w maratonie przez Kenijczyka Dennis Kimetto z wynikiem 2:02:57. W trakcie tych zawodów miałem również okazję osobiście porozmawiać ze Scott Jurek znanym ultra maratończykiem.

Planu treningowego nie mam, po prostu regularnie, kilka razy w tygodniu biegam. Treningi przeplatam podbiegami, długimi wybieganiami i standardowymi 10-tkami, które w zależności od kondycji są szybsze lub spokojniejsze.  Od kilku miesięcy codziennie dzień zaczynam od ćwiczeń rozciągających łydki i z czasem chcę wpleść kolejne rozciągające ćwiczenia. Dodatkowo próbuję znaleźć czas na pływanie i rower stacjonarny.

D.K.: Arku, cały czas zwiększasz dystans biegowy, co Cię napędza do nowych wyzwań?

A.J.: Tak, po maratonach, a było ich kilka, przyszedł czas na ultra maraton, a jak ultra maraton to magiczne 100km i biegi ekstremalne. Cały czas szukam dla siebie nowych wyzwań i chcę łamać własne bariery i ograniczenia.

D.K.: Wspomniałeś o biegach ekstremalnych, czy mógłbyś przybliżyć czym one się charakteryzują.

A.J.: Biegi ekstremalne czyli w bardzo trudnych warunkach terenowych np. błoto, ostro pod górę oraz dodatkowo różne przeszkody do pokonania np.3m ściana więc trzeba się wspinać lub  inne przeszkody siłowe, przeszkody związane z równowagą, czasami brodzimy po pas w błocie, albo zanurzamy po czubek głowy w lodowatej wodzie. Dla mnie biegi ekstremalne to ogromna frajda, niektóre sytuacje przypominają beztroskie lata dzieciństwa, a dodatkowo rywalizacja musi być połączona ze współpracą z innymi uczestnikami biegu, bo bez współpracy nie dałbym rady sam pokonać niektórych przeszkód.     

D.K.: Czy Ty należysz do jakiegoś bractwa lub stowarzyszenia biegowego, które Cię wspiera?

A.J.: Nie jestem członkiem stowarzyszenia, ale znam wielu biegaczy i grono się to rozrasta. Świetną okazją do zawierania nowych znajomości są imprezy około biegowe np. tzw. ”Pasta Party”, które są organizowane na dzień przed dużymi imprezami biegowymi, jest to doskonała okazja do integracji środowiska biegaczy, a także wymiany doświadczeń.  

arek b  

D.K.: Widzę, że bieganie daje Ci dużo szczęścia i satysfakcji, a jak radzisz sobie z kontuzjami?

A.J.: Staram się tak trenować, by tych kontuzji było jak najmniej, czyli rozgrzewka przed treningiem i rozciąganie mięśni po treningu oraz odpowiednia regeneracja. Ważny też jest odpowiedni sprzęt do biegania: strój, buty, pulsometr oraz odpowiednie nawadnianie, odpowiednia dieta i mój ulubiony świeży sok z pomarańczy, a po dużym wysiłku odpowiedni relaks: masaż, sauna, basen. Jak już wspomniałem staram się swój trening biegowy uzupełniać w myśl zasady cross fitu również innymi ćwiczeniami: pływaniem i jazdą na rowerze. W razie  poważnej kontuzji to oczywiście konsultacja z lekarzem i pomoc fizjoterapeuty jest niezbędna. A nawet gdy brak poważnych dolegliwości to warto być w kontakcie z zaprzyjaźnionym fizjoterapeutą, który zna już budowę mojego ciała i historię kontuzji, a co jakiś czas zrobi „przegląd” i ponastawia co trzeba. Lepiej zapobiegać niż leczyć.

D.K.: Arku Twoja historia startów jest imponująca, angażujesz sporo czasu , żeby móc wystartować czy znajdujesz czas jeszcze na inne przyjemności?

A.J.: Częściowo tak planuję starty, by bieganie łączyć z turystyką i zwiedzaniem np. stolic w Europie. W kilku stolicach europejskich już wystartowałem, a z czasem chciałbym zwiedzić i wystartować we wszystkich. Imprezy biegowe są również przeprowadzane w bardzo ciekawych miejscach i okolicach więc mogę obcować z piękną przyrodą, a często też z historią co jest dla mnie również bardzo ważne.
Cenię sobie także kontakty towarzyskie i możliwość poznania interesujących ludzi, od których mogę czerpać radość życia oraz cenne wskazówki i doświadczenie.

D.K.: Arku poruszyłeś wielowymiarowość swojej pasji biegowej, a jakie plany masz na 2016r.

A.J.: Moimi głównymi celami na ten rok to ukończyć stumilowca, czyli bieg na ponad 100mil, oraz ultramaraton górski.

D.K.: Jakie rady dałbyś osobom, które chciałyby startować w zawodach biegowych.

A.J.: Imprezy biegowe stają się coraz liczniejsze, dlatego warto zapoznać się z biegowym savoir vivre.  Przede wszystkim znać swoje możliwości i ustawić się w odpowiedniej strefie startowej. Nie biegać grupami w trakcie zawodów. Jeśli się biegnie w parze to zostawić odstęp między sobą aby biegacz z tyłu nie musiał was obiegać. No i wzajemna życzliwość i zrozumienie. Poza tym każda impreza biegowa ma swój regulamin, przed zaplanowaniem startu należy się z nim dokładnie zapoznać oraz stopniować dystanse i trudności.

D.K.: Bardzo dziękuję Ci za udzielony wywiad. Zespół Fundacji ”Gramy w zielone” będzie kibicował, żeby Twoje plany na 2016r. się spełniły oraz życzymy Ci dużo radości i satysfakcji z biegania.